Pierwsza niedziela miesiąca (4. luty), a więc autokarowa (wypełnionym nie do ostatniego fotela - dwa miejsca wolne) wycieczka po ostródzkiej gminie. Jeszcze jedna okazja, być może ostatnia, by jeszcze zdążyć zobaczyć, to co może niebawem zniknąć, rozpaść się w ceglany pył, albo zostać zmienione budowlanymi samowolkami - takim radosnym budowaniem bez nadzoru konserwatora zabytków, czy nawet bez kontroli nadzoru budowlanego.


Warmia i Mazury znane są z przeogromnej ilość dworków, pałaców i zamków wreszcie – albo tylko ruiny tych budowli, tych ostatnich jest jakby więcej. Każda wieś, miasteczko czy przysiółek ma, lub miał taką budowlę powstałą w XIX wieku najczęściej, a bywa że i wcześniej.

Tego, tych pozostałości z dawnych czasów, tych łączników z dzisiejszym dniem, szukała koedukacyjna grupa seniorów (także z SEiRP – coraz więcej), członków olsztyńskiego PTTK podczas całodziennego objazdu części gminy Ostróda, Kolejno zwiedzaliśmy: dwór w Wyżnicy, pałace w Szyldaku i Ostrowinie, okazałe ruiny pałacu w Grabinie i rozpadający się dwór w Grabinku. Na koniec okazały, użytkowany jako restauracja i hotel, dwór w Kraplewie, gdzie poczęstowani gorącym barszczem ukraińskim ruszyliśmy do Olsztyna.. 

Było powyżej zera, błotno i mokro w towarzystwie „kapuśniaczku”. Nie przeszkodziło to dodać do programu obejrzenie starej alei grabowej i niszczejącej kaplicy na ewangelickim cmentarzu we wsi Durąg.